Szopkarze

tekst powstał na podstawie notatek Piotra Gana
szopkarze z Kielecczyzny

Dużym powodzeniem w swoim czasie we wsiach wschodniej Kielecczyzny cieszyli się szopkarze. Ludność wiejska lubiła ich przedstawienia i dzieci tym się bawiły. Majstrów, którzy umieli lalki ruszające się zrobić najwięcej było w Ostajowie. Robili tam lalki dla siebie i innych. Szopkarze chodzili po wsiach „od Szczepanowego wieczoru, aż po Gromniczą”. Tematem przedstawienia była nieraz stajenka Betlejemska, czasem postacie Jaś i Kasia, ale najbardziej lubiano te, w których występował bernardyn, diabeł i czarownica – z dialogami o ludziach, którzy w odwiedzanej wsi mieszkali.

narrator: Ojcze ino słońce świeci, czarownica masło kręci, a bodajby nie skręciła, tylko świniom wywaliła!

W tym momencie pojawiał się diabeł i zamierzał się widłami na siedzącą czarownicę.

czarownica: Oj, jakżem się zlękła, aż mi ta pikowo spódnica pękła!

diabeł: Choć babo na Łysice, na górę, tam zedrą z Ciebie skórę! Pójdziesz ze mną do piekła, tam zażyjesz ciepła!

czarownica: Może od piekła się wykupię, ino Ci powiem co tu w każdej chałupie! Jakem z komina na komin latała, na różne rzeczy tu patrzała! 

diabeł: Gadaj babo, boś uparta! Która z bab tu piekła warta? Ta na górę, na Łysicę! Zedrę skórę i spódnicę!

czarownica: Młynarzowa, wdowa po Marcinie, siedzi ciągiem przy kominie. Ceka ino ciemnej nocy, kiedy Walek do niej zbocy. Magdalena z Zalezianki na głowie Janowi tłucze śklanki. Czasem i powrozem Jana ździeli, a mietłą bije przy niedzieli. A gadajom somsiedzi, że sołtysa córka u pisarza siedzi. O niej mówią jesce więcej, trza poczekać pięć miesięcy. Każdy majster z Ostojowa klocki z lasu w gnoju chowa. Potem robi z tego miski, na jedzenie kasy z miski.

Długi monolog czarownicy zwykle był przerywany wejściem bernardyna, który przepędzał czarownice i diabła. Następnie zwracał się z prośbą o datek.

bernardyn: Oj, ja biedny bernardyn, nie mam nic takiego tylko trepecki z drzewa lipowego. I te koroneckę co za pasem noszę. I co z domku w domek o kolędę proszę.

W końcu narrator kończył od siebie.

narrator: Złotóweczkę na chleba bułeckę. Dwadzieścia groszy na papierosy.

Tego rodzaju przedstawienia tworzone były zazwyczaj przez jedną osobę, która jednocześnie spełniała rolę narratora, poruszała kukiełki, a także prowadziła dialogi występujących w szopce postaci.

obraz poniżej: Adam Setkowicz / 1938

Tekst archiwalny – syg. Arch. PME SP.G. 13/11 (38) – autorstwa Piotra Gana zredagował i opracował Piotr Baczewski. Tekst autorstwa Piotra Gana pochodzi ze zbiorów Archiwum Naukowego PME, które zostały udostępnione za zgodą Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie.

Share This