Józef Kosmala

Kranów | 14 km na zachód od Kielc
tekst autorstwa Piotra Gana | 1964

Duże trudności mają dziś kapele wiejskie z zaspokajaniem żądań swoich odbiorców. Moda na współczesną muzykę dociera do każdej wsi bez specjalnych opóźnień i coraz częściej wypiera rodzimy folklor – do którego każdy z wiejskich muzyków jest w znacznym stopniu przywiązany i bardziej z nim zżyty niż z nowymi stylami tanecznymi. Ostoja rodzimych melodii na terenie Kielecczyzny są wesela urządzane według dawnych tradycji i zwyczajów. W każdym wiejskim weselu urządzanym coraz częściej na „nowa modę” zawsze można znaleźć wiele elementów nawiązujących do tradycyjnych form. Najczęściej są to „oczepiny” i „zbieranie na czepek” przy których starościny weselne, swachny i starsi drużbowie zmuszani są składać na poczekaniu nowe okolicznościowe przyśpiewki. Podczas wyjazdu pana młodego do młodej oraz odjazdu i przyjazdu młodych ze ślubu kapele graja stare melodie, określane na Kielecczyźnie jako światówki i popodlesia. Najrzadziej można spotkać „wydawanie wianka” przy którym śpiewano wiele starych pieśni obrzędowych w rytmie starych mazurów, czyli powolnych oberków. Niestety na weselnej zabawie królują już nowe rytmy taneczne.

Taki stan zmusza muzykantów do dogadzania młodym zwolennikom nowych prądów tanecznych jak i starym hołdownikom starych tańców wiejskich. Dziś w Kielecczyźnie kapel jest znacznie mniej niż było w przeszłości i silą faktu zasięg świadczenia swoich muzykanckich usług każda kapela z roku na rok powiększa.

Jedną z takich kapel nadążających za modą i zaspokajająca potrzeby zwyczajowe i obrzędowe w kilku regionach jest kapela Józefa Kosmali z Daleszyc. Ma w składzie klarnet, trąbkę, puzon, akordeon i bęben. Przy czym grający na trąbce Józef gra też na skrzypcach i klarnecie – w zależności od potrzeby.

Józef Kosmala urodził się w 1928 roku w Kranowie k. Daleszyc. Jego ojciec Stanisław był skrzypkiem i miał własną kapelę. Wszyscy jego synowie zostali muzykantami. Najstarszego Władysława nauczył grać na skrzypcach i klarnecie, Stanisława także na skrzypcach, a Tadeusza na bębnie. Grał z synami bardzo często. Józef jako najmłodszy nie zdołał nauczyć się gry od swojego ojca, bo ten umarł w 1938 roku. Ojca zastąpił jego najstarszy brat „żeby każdy z Kosmalów na czymś grał”. Potem na robotach w Niemczech Józef skombinował sobie klarnet i przez rok nauczył się grac na tym instrumencie. Po powrocie z Niemiec grywał z braćmi jako klarnecista i potem jako skrzypek z kapelą Witkowskiego z Daleszyc. W 1952 roku rozpoczął naukę gry na trąbce, ponieważ zauważył, że skrzypce i klarnet mogą służyć tylko na weselach, a na zabawach są mnie przydatne i uznawane. Kiedy opanował ten instrument w takim stopniu, że mógł na nim wygrywać zarówno tradycyjne melodie, jak i modne rytmy, przejął prowadzenie kapeli z Daleszyc. Dobry słuch Józefa Kosmali pozwala mu na szybkie przenoszenie melodii zasłyszanych z płyt i radia na wiejskie zabawy. Od tego czasu kapela ta jest angażowana na uroczystości weselnych do wielu wsi i miasteczek powiatów buskiego, kieleckiego i opatowskiego.

Tekst powstał na postawie zapisów Piotra Gana – syg. Arch. PME SP. G. 16/6 (32-33) zredagowanych przez Piotra Baczewskiego. Tekst i fotografia autorstwa Piotra Gana pochodzą ze zbiorów Archiwum Naukowego PME, które zostały udostępnione za zgodą Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie.

Tekst powstał w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznanego Piotrowi Baczewskiemu.

Share This