kapela Woźniaków

Włoszczowice |24 km na południe od Kielc
tekst autorstwa Piotra Gana | 1966
kapela Woźniaków | 1973 rok | fot. Piotr Gan | syg. Arch. PME N. 3126
 

Kilkanaście lat temu, kiedy nowe rytmy zaczęły wypierać tradycyjne melodie wiejskie, we Włoszczowicach zawiązała się kapela Woźniaków, znana od Nidy, aż po Kielce. Gra w niej aż czterech Woźniaków: skrzypkiem-prymistą jest Franciszek Wożniak, drugie skrzypce gra jego bratanek, Czesław Woźniak, który Czasami i w prymie jest w stanie zastąpić stryja. Na akordeonie gra Roman Woźniak, a w bęben bije Janusz Woźniak. Roman i Janusz to synowie Franciszka Woźniaka. Jedynie tylko klarnecista i trąbkarz nie pochodzą z rodziny, ale są serdecznymi ich przyjaciółmi.

Utrzymuje ona w swoim repertuarze stare wędrowce, lesiaki, ciągłe obery i dawne polki. Terenem jej działania jest część powiatu pińczowskiego, kieleckiego i buskiego. Występuje ona bardzo często i jest chętnie angażowana an różnego rodzaju wydarzenia. Ludzie dobrze pamiętają grane przez nich polki i oberki. Kapela różnie nazywa te utwory. Są zatem oberki „pospieszne”, „ostre” i „pociągłe”. Oberka „włoszczowickiego” kapela gra zawsze po walcu nad ranem.

Mocni są w graniu Woźniacy. Jak trzeba to i wszystkie nowe rytmy dla młodzieży zagrają. Gdy na weselu im czasem długie granie dokuczy i trochę tchu złapać zechcą, to tak oberkami tańczących wymęcza, ze sami zaczną wołać „dosyć, dosyć”.

Franciszek Woźniak grywa do dziś stare, pociągłe wędrowce. Przydają się one czasem, gdy jedzie się z weselem do ślubu.

Opowieść Franciszka Woźniaka.

Tu we Włoszczowicach, jak chodziłem do szkoły, lubiałem muzyki. Bardzo mnie się to podobało. Jak były wesela, to często na nie latałem i słuchałem tych muzyk. Bardzo miałem chęć się nauczyć, ale nie miałem powodu tych skrzypiec kupić. Nareszcie umówiłem się z jednym gościem z Grochowa i zrobił mi skrzypce. Nawet dobre były skrzypeczki. Zacząłem pomału sobie grać i próbować, ale przecież sam nie mogłem się nauczyć. Jak skończyłem szkołę poszedłem wtórować na sekund z muzykiem z Ługów. Chodziłem tam ze trzy lata i trochę pojąłem grania. Potem chodziłem z nim po grajkach we wsi, ale tu jeszcze grywali inni muzykanci, Kubickie z Chomętowa. Z nimi poszedłem, bo mi się lepiej podobały. Nareszcie doszedłem do tego, że wreszcie kupiłem sobie skrzypce dobre. Od gościa co był w szkole, od nauczyciela. Wtedy wziąłem na swoje rękę granie. Najpierw grajki, później wesela.

Gram od osiemnastego roku życia. Kiedy zacząłem się uczyć, to nie było takich melodii jak teraz. Najwięcej było polek, oberków i lesiaków. Czasem się zdarzył walczyk. To się najwięcej grało. Lesiaki to są takie ciągłe oberki. Nazywano je jeszcze wędrowcami. To się najwięcej grywa, jak się droga jedzie. Przygrywa jeszcze gdzieś na weselu, jak ktoś zaśpiewa takie wesołe, ciągłe i starodawne melodie. Teraz takich lesiaków to nie stwarzają. Takie lesiaki to grało się najwięcej, jak już było wszystko gotowe do ślubu. Przygrało się takie ze dwa lesiaki. To wszystko zapłakało, stare kobiety przyśpiewywały tym młodym. Przy tych lesiakach, to mało nawet tańczyli, to były przyśpiewki. Kiedy chodziłem z Pirasami na sekund, to najwięcej grali starodawnych oberków. Po nich nastąpiły szybsze oberki. Inaczej się je gra.

Po wojnie był tu kuzyn mój, co chodził do szkoły, znał dobrze nuty, przyjechał tu na urlop i dłuższy czas był w domu. Nauczył mnie najpierw grać gamę, kawałki mi dawał do grania i złapałem. Pojęcie miałem nawet i złapałem tych nut. Grac z nut tylko dlatego chciałem się nauczyć, żeby te nowe kawałki złapać.

Często grałem na wiosce w Obicach, ale tam miałem wypadek taki, że poszła sprzeczka – jeden chciał kawałek taki, drugi taki. Złapał mnie któryś za skrzypce i złamał mi smyk. Od tego czasu sobie tą wieś obrzydziłem i nie chcę tam grać. Było i takie zdarzenie, że wesele ograłem, a ślubu nie było. Dopiero wzięli za jakiś tydzień czasu.

Tekst powstał na postawie zapisów Piotra Gana – syg. Arch. PME SP. G. 16/14 (93-95) zredagowanych przez Piotra Baczewskiego. Tekst i fotografia autorstwa Piotra Gana pochodzą ze zbiorów Archiwum Naukowego PME, które zostały udostępnione za zgodą Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie.

Share This