Józef Franusiak – rzeźbiarz i malarz
Koniemłoty | 33 km na wschód od Buska Zdroju
tekst autorstwa Piotra Gana | 1965
Józef Franusiak | 1965 rok | fot. Piotr Gan | Sygn. Arch. PME N. 3108
Rodzina Franusiaków osiadła w Kielecczyźnie w 1914 r, bezpośrednio po wybuchu I wojny światowej. Zamieszkali we wsi Strzelce koło Stopnicy w pow. buskim, gdzie ojciec Józefa już na kilka lat przed tym kupił działkę ziemi. Poprzednim miejscem ich zamieszkania była Dąbrowa Górnicza – tam właśnie urodził się w 1914 roku Józef Franusiak. Ojciec tego pracowałtam jako giser odlewni.
Józef Franusiak mieszkał w Strzelcach od 1953 roku. W międzyczasie, po ukończeniu 15- tu lat, przez trzy lata terminował u stolarza, gdzie poznał meblarstwo i ciesielkę. Po wyzwoleniu pracował przez pewien czas przy budowie Nowej Huty, ale będąc rozmiłowanym w rolnictwie, nie mógł wytrzymać bez pracy na roli. W 1953 roku ożenił się z nauczycielką w Koniemłotach pow. Staszów – i zamieszkał tu na stałe, pracując jako rolnik w 3,5 – hektarowym gospodarstwie.
Malarstwem zajął się Franusiak w 1957 roku. Po prostu dla zabicia czasu, a także i dla przekonania się, czy potrafi wiernie skopiować rysunek z czasopisma. Kiedy po zrobieniu kilku rysunków przekonał się, że daje sobie radę z kopiowaniem i powiększeniem ilustracji, zainteresował się rysowaniem z natury. Pierwszymi jego pracami były fragmenty wsi, które najczęściej malował w czasie pilnowania pasących się krów (Franusiak prowadzi gospodarstwo sam, jego żona – zajęta pracą w szkole, nie może mu zbyt dużo pomagać).
Wieczorami, po pracy, swoje dzienne szkice Franusiak maluje akwarelami. To nocne malowanie jest jego pasją do dnia dzisiejszego. Niejednokrotnie wyżywa się on malując „z pamięci”. Treścią tych malowanych „z pamięci” prac nie są tematy zaczerpnięte z wyobraźni, tylko sceny z życia wsi, z którymi Franusiak styka się na codzień lub te, które zachował w pamięci ze swego dzieciństwa i młodości. Są to: „Tracze”, „Dawne stawianie budynku”, „Cieśle”, „Dziewczyna przy studni”, „Kolędnicy” i kilka innych.
akwarele Józefa Franusiaka | 1965 rok | fot. Piotr Gan | Sygn. Arch. PME N. 3253
Józef Franusiak | 1965 rok | fot. Piotr Gan | Sygn. Arch. PME N. 3108
W lipcu 1965 roku kilka akwarel Franusiaka eksponowano na wystawie „Inni” w warszawskiej Zachęcie. Były to: „Dom Franusiaka w Strzelcach”, „Remiza w Koniemłotach”, „Wieś Strzelce – Błonie”, „Cmentarz w Koniemłotach”, „Szosa do Grzybowa”, „Ziemia Koniemłoctwa”, „Kolędnicy u Drzazgi” i „Dom Franusiaka w Koniemłotach”.
Obecnie Franusiak maluje z nieco mniejszym zapałem. Wpływa na to, jak sam mówi, „brak tematów”. W Koniemłotach namalował już wszystko to, co było godne uwagi, a praca w gospodarstwie, która prowadzi sam jeden, nie pozwala na oddalenie się z Koniemłot i szukanie ulubionych „starodawnych chałup i kapliczek”, które malowałby najchętniej.
Może właśnie ten „brak tematów” stał się powodem, że Franusiak w końcu lata 1965 roku, zaczął lepić z gliny różne figurki. Zrobił ich kilkadziesiąt. Są to różne postacie: „Kolędnicy”, „Kosynier”, „Dziecko”, „Modlący się dziad”, „Płacząca staruszka”, „Żebrak”, „Martwiący się chłop” i „Głowa diabła”. Figurki Franusiaka zdumiewają pełnią wyrazu i dojrzałością ujęć. Nie posiadają żadnych uproszczeń, może tylko w niektórych wypadkach daje się zauważyć, że to rzeźbiarski debiut. Wielka szkoda, że są wykonane w nietrwałym materiale (nie są wypalone). Franusiak boleje nad tym, że nie może dostać lipowego drzewa – chętnie rzeźbiłby w drzewie.
Rzeźbiarstwo Franusiaka jest bardzo oryginalne tematycznie, a sposób traktowania tematu może postawić go w rzędzie czołowych rzeźbiarzy ludowych Kielecczyzny.
Tekst powstał na postawie tekstu Piotra Gana – syg. Arch. PME SP. G. 7/2 (144) zredagowanego przez Łukasza Rysiaka. Tekst i fotografia autorstwa Piotra Gana pochodzą ze zbiorów Archiwum Naukowego PME, które zostały udostępnione za zgodą Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie.
Tekst powstał w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznanego Piotrowi Baczewskiemu.