Gan u Pastuszkiewicza
Iłża | 31 km na południe od Radomia
tekst Łukasza Babuli
Stanisław Pastuszkiewicz i jego piec garncarski | lata 60 XX. | fot. Piotr Gan | syg. Arch. PME N. 3173/9
W połowie 1960 roku Stanisław Pastuszkiewicz ukończył spisywanie wspomnień związanych z historią garncarstwa iłżeckiego w pierwszej połowie XX wieku. W swoim pamiętniku, pośród wielu osób mających wpływ na losy rzemiosła ceramicznego, przywołał także postać Piotra Gana, który bywał u niego wielokrotnie. Pastuszkiewicz nie doczekał się jednak publikacji swojego dzieła. Ukazało się ono dopiero po 58 latach.
Piotr Gan we wspomnieniach Pastuszkiewicza pojawia się dwukrotnie. Najpierw w wierszu umieszczonym na początku książki, a później w ostatnim rozdziale. Poemat o iłżeckim garncarstwie jest streszczeniem jego dziejów i chyba jedynym tego typu utworem (wierszem), w którym pojawiają się postać Gana. Oto jego fragment:
Dopiero jak przemocnego wroga pokonały
Władze państwowe ceramiką się zainteresowały
Ministerstwo Kultury i Sztuki badania przeprowadziło
I na dzień 15 listopada 1946 roku konkurs ogłosiło
Izba Rzemieślnicza dzwon legiendarny rozkołysała
I zagranica o ceramice iłżeckiej usłyszała
Bo na wystawach Gdańska i Poznania
W roku 1947 i 1948 ceramika Iłży otrzymała uznania
I do Krakowa zapotrzebowana była ceramika
A pana Gana mieliśmy za pośrednika
Izba Rzemieślnicza zainteresowaną była
Bo na remonty pieców subwencji udzieliła
[źródło: S. Pastuszkiewicz, Garncarstwo w Iłży w pierwszej połowie XX wieku, Iłża 2018, s. 29]
Powyższe cztery zwrotki znajdują rozwinięcie na ostatnich stronach książki:
Po okupacji, to jest w roku 1946, pierwszy się zainteresował ceramiką w Iłży Powiatowy Referent Kultury i Sztuki, obywatel Piotr Gan, i zaraz zorganizował pierwszą wystawę w Starachowicach. Kosiarskiego już nie było, więc daliśmy na wystawę ja i Ciepielewski Konstanty, ale już ta wystawa była inna niż dawniejsze, bo chociaż na tej wystawie żeśmy nie byli, to i tak za eksponaty Gan nam zapłacił.
Ministerstwo Kultury i Sztuki badania przeprowadziło i na dzień 15 listopada 1946 roku konkurs ogłosiło. Garncarze na ten konkurs dobrze zarobili, bo za nagrody po kilka, a nawet po kilkanaście tysięcy złotych otrzymali.
Izba Rzemieślnicza w Kielcach wysłała nasze wyroby ceramiki artystycznej na wystawę do Gdańska w roku 1947 i tam było przyznane osiem medali za ceramikę z całej Polski. Iłża otrzymała cztery, a w roku 1948 Izba Rzemieślnicza wysłała nasze wyroby do Poznania na wystawę i w Poznaniu było przyznane siedem medali za ceramikę z całej Polski. Iłża otrzymała pięć. Izba Rzemieślnicza zapłaciła garncarzom za wyroby, które wysłała na powyższe wystawy.
A w roku 1948 Izba Rzemieślnicza udzieliła subwencji w sumie 150 tysięcy złotych na remonty pieców garncarskich w Iłży. Ministerstwo Kultury i Sztuki wysłało iłżeckie wyroby ceramiczne do Moskwy i Ameryki i do jeszcze innych państw. Z tego widzimy, jak dopiero Państwo Ludowe zainteresowało się artyzmem garncarstwa iłżeckiego i udzieliło mu właściwej pomocy do podniesienia ceramiki artystycznej, i dopiero przy pomocy Państwa Ludowego ceramika odżyła.
W roku 1948 zainteresował się ceramiką pan Piotr Gan i eksportował ją do Krakowa, co się przyczyniło do podniesienia poziomu życiowego i artystycznego. Toteż jak CPLiA zaczęła organizować dla ceramiki spółdzielnię w Iłży, to pierwsi zapisali się na członków garncarze z Iłży i powiatu iłżeckiego, opatowskiego, a później z powiatów koneckiego i kieleckiego. I została zorganizowana Spółdzielnia Przemysłu Ludowego i Artystycznego pod nazwą „Chałupnik” w Iłży.
[źródło: S. Pastuszkiewicz, Garncarstwo w Iłży w pierwszej połowie XX wieku, Iłża 2018, s. 163-164]
W jaki sposób Piotr Gan trafił do Pastuszkiewicza? Iłża od wieków była znanym ośrodkiem garncarskim, a przed II wojną światową rozsławili ją twórcy, których praca została doceniona na wielu wystawach w kraju i za granicą. Gan, odwiedzając Iłżę po II wojnie światowej, chciał zapewne przekonać się, kto ocalał z pożogi wojennej i co zostało z rzemiosła garncarskiego. Nie zostało jednak wiele. Kilku garncarzy straciło życie podczas okupacji. Po zakończeniu wojny miasto było zniszczone i potrzebowało czasu na odbudowę. Brakowało opału i surowców, a same warsztaty były w ruinie. Z najstarszego pokolenia ceramików pozostał tylko Pastuszkiewicz, który był zarazem spadkobiercą dokumentów i insygniów cechowych. Ponadto pochodził z rodu, w którym wielu jego przodków zajmowało się garncarstwem.
Trudna sytuacja materialna garncarzy skłoniła Gana do zorganizowania zaraz po wojnie wystawy w Starachowicach, która miała przypomnieć o kunszcie iłżeckich ceramików, ale przede wszystkim dać im środki na życie, spowodować uruchomienie warsztatów oraz odbudowę rzemiosła. Zaliczki gotówkowe oraz zamówienia, jakie nastąpiły po niej, znacznie się do tego przyczyniły. Działalność Piotra Gana w pierwszych powojennych latach była dość znaczna, czy mówiąc wprost – konieczna, i miała swoje dalsze konsekwencje dla Iłży, garncarstwa, a w szerszym kontekście – dla sztuki ludowej kielecczyzny.
Następna wystawa, jaka została zorganizowana, tym razem pod patronatem Ministerstwa Kultury i Sztuki, odbyła się w Iłży. Na wieść o niej powróciła z Niemiec do swojego rodzinnego miasta Jadwiga Kosiarska – córka zamordowanego przez Niemców w 1939 roku Stanisława Kosiarskiego, wybitnego artysty ludowego i twórcy charakterystycznej dla ośrodka iłżeckiego figurki Twardowskiego. Na wystawie tej zaprezentował się także Konstanty Ciepielewski, który później stał się jednym z najbardziej znanych twórców iłżeckich, oraz Stanisław Luba. Garncarze ponadto uwierzyli, że ich twórczość nadal jest potrzebna, doceniana, i można się z niej utrzymywać.
Stanisław Pastuszkiewicz | lata 60 XX. | fot. Piotr Gan | syg. Arch. PME N. 3173/2
Warunki, jakie Gan zapewnił na pierwszych wystawach, różniły się od tych, jakie panowały na przedwojennych. Pastuszkiewicz pamiętał je doskonale, gdyż niejeden raz oszukano go na nich. Kilka lat wcześniej właśnie w Starachowicach nie zapłacono mu za eksponaty. Ponadto Gan posiadał pewne zdolności organizacyjne, które przejawiały się między innymi w tym, że ekspozycje cechowało dokładne zobrazowanie regionu, przy jednoczesnym uwzględnieniu specyficznego charakteru poszczególnych ośrodków. Teraz nie tylko inaczej traktowano twórców ludowych, ale też rozumiano ich potrzeby. Jest to znowu zasługą Gana, bowiem odwiedzał często Iłżę, spotykał się z garncarzami i był dobrze zorientowany, w jaki sposób należy im pomagać. Organizowane przez niego wystawy przyczyniły się wkrótce do powstania spółdzielni, która miała zrzeszać twórców z regionu. Tak się stało w 1950 roku, kiedy to w Iłży założono „Chałupnika”. Prawdziwy wkład i rola, jaką odegrał Gan dla powojennej ceramiki ludowej, wciąż czekają na solidne studia, które ukazałyby problematykę i sytuację twórczości ludowej w pierwszych latach państwa nota bene ludowego z nazwy.
Stanisław Pastuszkiewicz spisując swoje wspomnienia, zdawał sobie sprawę, że po jego śmierci garncarstwo „dosłownie” wygaśnie w Iłży. Gdyby nie pomoc takich osób jak Piotr Gan, zanikłoby jeszcze wcześniej. Najważniejszą jego zasługą pozostaje nadzieja, jaką dał ceramikom na to, że będą mogli dalej uprawiać rzemiosło i utrzymywać się z tej ciężkiej pracy, której wytwory zostaną zaprezentowane szerokiej publiczności.
Książkę Garncarstwo w Iłży w pierwszej połowie XX wieku można dostać w Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej w Iłży. Testament ostatniego cechmistrza garncarskiego oprócz historii rzemiosła i Iłży opisuje sytuację twórców ludowych w dwudziestoleciu międzywojennym.
Tekst autorstwa Łukasza Babuli. Fotografie autorstwa Piotra Gana pochodzą ze zbiorów Archiwum Naukowego PME, które zostały udostępnione za zgodą Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie. Fotografia została zdigitalizowana przez Bibliotekę Narodową w Warszawie.
Tekst powstał w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznanego Piotrowi Baczewskiemu.