Zrękowiny
Gadka | 36 km na południe od Radomia
4 listopada 1959
Informatorki: Agnieszka Suwara (ur. 1898) i Zofia Suwara (ur. 1913)
Tak jak w czwartek, zgodnie z oświeconym zwyczajem, jest jedynym dniem swatów – dniem zrękowin w Gadce jest sobota. W sobotę „kawaler” przyjeżdżał do panny „parokonnym wasągiem” z furmanem. Po odpowiednim pozdrowieniu częstował ojca pana młodego wódką i rozmawiał dowcipkując z domownikami. Następnie zabierał pannę i wiózł „na pacierz i dać na zapowiedzi”.
Narzeczony, z chwilą załatwienia tych formalności, zapraszał swoją dziewczynę i furmana do karczmy na poczęstunek – po czym wracali do domu.
W tym czasie w domu narzeczonej zbierała się jej i jego rodzina, trochę gości, a także wynajęta na wieczór „muzyka”. Po powrocie narzeczonych rozpoczynano „zrękowinowy pocestunek” i tańce. W trakcie zabawy,gdy wszyscy są już podochoceni, starsze kobiety tzw. „swachny” jak nakazuje dawny zwyczaj „przyśpiewują” układając na poczekaniu improwizowane teksty pod adresem młodych lub ich rodziców:
Ojciec kochanecka gospodaz jest wielki.
Ni wi co śklanecko, lubi wprost z butelki.
Kiedy wysuwane przez „swachny” w przyśpiewkach żądania spełniano lub tez gospodarze zaczynali częściej do nich „przepijać”, zmieniały treść swoich przyśpiewek.
Nie bedzies sie Janku kole pieca smolił.
Ino pod piezyną, bo ci ksiondz pozwolił.
Zaręczyny obchodzone są zazwyczaj bardzo hucznie. Gospodarze „przepijają” do siebie wśród górnolotnie sformułowanych życzeń, a także do „swachen” z żartobliwymi i złośliwymi powiedzonkami – odwzajemniając się za złośliwości w przyśpiewkach. Dziewczęta i chłopcy tańczą do późnej nocy, a nieraz i do rana – dlatego zrozumiałe jest uświęcenie soboty, jako tradycyjnego dnia zrękowin.
Tekst powstał na postawie zapisów Piotra Gana – syg. Arch. PME SP. G. 14/14 (55) zredagowanych przez Monikę Gigier. Notatki autorstwa Piotra Gana pochodzą ze zbiorów Archiwum Naukowego PME, które zostały udostępnione za zgodą Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie